Co wolno ściągać: muzyka, filmy i e-booki.
Polskie prawo dopuszcza możliwość pobierania z internetu materiałów już udostępnionych. Zobaczmy więc, z jakich serwisów możemy ściągać bez obawy wizyty organów ścigania.
Ściąganie filmów z serwisów typu MegaUpload czy RapidShare - dozwolone.
Samo ściąganie filmów z internetu nie jest nielegalne i nie grozi za to odpowiedzialność karna. Zgodnie z prawem takie działanie można bowiem uznać za dozwolony użytek osobisty. Art. 23 ustawy o prawie autorskim mówi, że wolno nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu. Użytkownik nie ma obowiązku nakazanego prawem sprawdzenia legalności, a więc wolno pobierać pliki z sieci bez konieczności uzyskania odrębnej zgody uprawnionego lub zapłaty wynagrodzenia. Jednakże jeżeli twórca nie udostępnił utworu publicznie (na przykład film nie miał jeszcze swojej premiery) - nie ma możliwości powołania się na dozwolony użytek, ponieważ brak jest elementu rozpowszechnienia. A zatem, ściągnięcie z sieci superhitu kinowego jeszcze przed premierą bądź też płyty wykonawcy, zanim trafi ona do sklepów, nie jest dozwolonym użytkiem.
Pobieranie plików z internetu na własny użytek nie łamie prawa, bo mieści się w granicach dozwolonego użytku. Policja nie kontroluje osób, które mają na komputerze filmy i muzykę, którą ściągnęły z sieci.
Samo ściąganie filmów z internetu nie jest nielegalne i nie grozi za to odpowiedzialność karna. Zgodnie z prawem takie działanie można bowiem uznać za dozwolony użytek osobisty. Art. 23 ustawy o prawie autorskim mówi, że wolno nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu. Użytkownik nie ma obowiązku nakazanego prawem sprawdzenia legalności, a więc wolno pobierać pliki z sieci bez konieczności uzyskania odrębnej zgody uprawnionego lub zapłaty wynagrodzenia. Jednakże jeżeli twórca nie udostępnił utworu publicznie (na przykład film nie miał jeszcze swojej premiery) - nie ma możliwości powołania się na dozwolony użytek, ponieważ brak jest elementu rozpowszechnienia. A zatem, ściągnięcie z sieci superhitu kinowego jeszcze przed premierą bądź też płyty wykonawcy, zanim trafi ona do sklepów, nie jest dozwolonym użytkiem.
Pobieranie plików z internetu na własny użytek nie łamie prawa, bo mieści się w granicach dozwolonego użytku. Policja nie kontroluje osób, które mają na komputerze filmy i muzykę, którą ściągnęły z sieci.
Ściąganie muzyki z internetu - dozwolone.
Kompilowanie płyt na własny użytek jest dozwolone. Podstawowa reguła korzystania z dozwolonego użytku jest taka, że dokonywana na jego podstawie eksploatacja utworów nie może mieć na celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Cel własnego użytku może być naukowy, kolekcjonerski, archiwalny czy też rozrywkowy. A zatem zgranie kilku utworów z sieci i nagranie ich na płytę stanowi użytek rozrywkowy. Płytę taką możemy nawet podarować, na co z kolei pozwala nam art. 23 ust.2 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Zakres własnego użytku osobistego obejmuje korzystanie z pojedynczych egzemplarzy utworów przez krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego.
Pamiętajmy, że nadal mówimy o utworach rozpowszechnionych, czyli takich, które zostały w jakikolwiek sposób udostępnione publicznie (za zgodą właściciela praw autorskich). Mimo pewnych sporów w doktrynie, uznaje się, że wprowadzenie takich utworów do sieci stanowi akt rozpowszechnienia. Pamiętajmy jednak, że dozwolony użytek nie może naruszać normalnego korzystania z utworu lub godzić w słuszne interesy twórcy (art. 35 ustawy o prawie autorskim). W praktyce oznacza to mniej więcej tyle, że nie możemy zrobić stu kopii zapasowych i ich sprzedawać znajomym.
Ściąganie plików muzycznych z internetu na własny użytek nie łamie prawa, bo mieści się w granicach dozwolonego użytku
Kompilowanie płyt na własny użytek jest dozwolone. Podstawowa reguła korzystania z dozwolonego użytku jest taka, że dokonywana na jego podstawie eksploatacja utworów nie może mieć na celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Cel własnego użytku może być naukowy, kolekcjonerski, archiwalny czy też rozrywkowy. A zatem zgranie kilku utworów z sieci i nagranie ich na płytę stanowi użytek rozrywkowy. Płytę taką możemy nawet podarować, na co z kolei pozwala nam art. 23 ust.2 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Zakres własnego użytku osobistego obejmuje korzystanie z pojedynczych egzemplarzy utworów przez krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego.
Pamiętajmy, że nadal mówimy o utworach rozpowszechnionych, czyli takich, które zostały w jakikolwiek sposób udostępnione publicznie (za zgodą właściciela praw autorskich). Mimo pewnych sporów w doktrynie, uznaje się, że wprowadzenie takich utworów do sieci stanowi akt rozpowszechnienia. Pamiętajmy jednak, że dozwolony użytek nie może naruszać normalnego korzystania z utworu lub godzić w słuszne interesy twórcy (art. 35 ustawy o prawie autorskim). W praktyce oznacza to mniej więcej tyle, że nie możemy zrobić stu kopii zapasowych i ich sprzedawać znajomym.
Ściąganie plików muzycznych z internetu na własny użytek nie łamie prawa, bo mieści się w granicach dozwolonego użytku
Ściąganie filmów z serwisów typu p2p - ryzykowne.
Ściągając muzykę i filmy z serwisów typu p2p, jednocześnie udostępniamy pliki innym użytkownikom, a to jest już działaniem całkowicie bezprawnym. Osobom udostępniającym utwory chronione prawem autorskim grozi zarówno odpowiedzialność karna, jak i cywilna. Powinniśmy mieć na uwadze fakt, że w ostatnim czasie producenci filmowi i muzyczni, a także organizacje zrzeszające właścicieli praw autorskich, konsekwentnie i coraz częściej wytaczają procesy osobom nielegalnie udostępniającym pliki. Organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi prowadzą w sieci monitoring w celu odnajdywania osób udostępniających pliki i przesyłają stosowne zawiadomienia policji. Poza instytucjami chroniącymi prawa autorskie monitoring sieci prowadzi wiele instytucji między innymi też policja. Zakres jest szeroki, obejmuje wszelkie dziedziny, gdzie jest możliwe dokonanie przestępstwa. Wszystkie informacje wskazujące na dokonanie czynu zabronionego są sprawdzane, co wynika z obowiązku nałożonego przepisami prawa na policję. Z wizytą stróżów prawa internauta może liczyć się więc, nawet gdy nie ma pojęcia, że jego komputer służył do popełnienia przestępstwa.
Kara za udostępnianie - odpowiedzialność cywilna.
Zgodnie z art. 79 ustawy o prawie autorskim, osobie rozpowszechniającej utwory chronione prawem autorskim grozi przede wszystkim kara finansowa. Wszystko zależy oczywiście od ilości udostępnianych plików, ale musimy pamiętać, że umieszczanie muzyki czy filmów w serwisach umożliwiających ich ściaganie trudno uznać za działanie niezawinione, więc z pewnością będziemy musieli zapłacić trzykrotność stosownego wynagrodzenia* (w ustawie jest mowa o dwukrotnej lub trzykrotnej wysokości "stosownego wynagrodzenia").
* Wynagrodzenie stosowne to wynagrodzenie, które byłoby należne uprawnionemu tytułem udzielenia przez niego licencji, to jest zgody na korzystanie z utworu.
Zdarzały się już procesy, gdzie stowarzyszenie zrzeszające właścicieli praw autorskich wyceniło szkodę, jaką wskutek działania jednego internauty ponieśli autorzy utworów na ponad 25 tysięcy złotych. Łatwo więc policzyć 25 tysięcy razy trzy…
Twórca, osoba mająca prawa majątkowe do utworu lub organizacja zbiorowego zarządzania prawami autorskimi może domagać się zaprzestania pobierania plików, usunięcia z dysku komputera lub wydania korzyści uzyskanych z pobierania. Ponadto sąd może orzec przepadek nośnika nielegalnych danych.
Ściągając muzykę i filmy z serwisów typu p2p, jednocześnie udostępniamy pliki innym użytkownikom, a to jest już działaniem całkowicie bezprawnym. Osobom udostępniającym utwory chronione prawem autorskim grozi zarówno odpowiedzialność karna, jak i cywilna. Powinniśmy mieć na uwadze fakt, że w ostatnim czasie producenci filmowi i muzyczni, a także organizacje zrzeszające właścicieli praw autorskich, konsekwentnie i coraz częściej wytaczają procesy osobom nielegalnie udostępniającym pliki. Organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi prowadzą w sieci monitoring w celu odnajdywania osób udostępniających pliki i przesyłają stosowne zawiadomienia policji. Poza instytucjami chroniącymi prawa autorskie monitoring sieci prowadzi wiele instytucji między innymi też policja. Zakres jest szeroki, obejmuje wszelkie dziedziny, gdzie jest możliwe dokonanie przestępstwa. Wszystkie informacje wskazujące na dokonanie czynu zabronionego są sprawdzane, co wynika z obowiązku nałożonego przepisami prawa na policję. Z wizytą stróżów prawa internauta może liczyć się więc, nawet gdy nie ma pojęcia, że jego komputer służył do popełnienia przestępstwa.
Kara za udostępnianie - odpowiedzialność cywilna.
Zgodnie z art. 79 ustawy o prawie autorskim, osobie rozpowszechniającej utwory chronione prawem autorskim grozi przede wszystkim kara finansowa. Wszystko zależy oczywiście od ilości udostępnianych plików, ale musimy pamiętać, że umieszczanie muzyki czy filmów w serwisach umożliwiających ich ściaganie trudno uznać za działanie niezawinione, więc z pewnością będziemy musieli zapłacić trzykrotność stosownego wynagrodzenia* (w ustawie jest mowa o dwukrotnej lub trzykrotnej wysokości "stosownego wynagrodzenia").
* Wynagrodzenie stosowne to wynagrodzenie, które byłoby należne uprawnionemu tytułem udzielenia przez niego licencji, to jest zgody na korzystanie z utworu.
Zdarzały się już procesy, gdzie stowarzyszenie zrzeszające właścicieli praw autorskich wyceniło szkodę, jaką wskutek działania jednego internauty ponieśli autorzy utworów na ponad 25 tysięcy złotych. Łatwo więc policzyć 25 tysięcy razy trzy…
Twórca, osoba mająca prawa majątkowe do utworu lub organizacja zbiorowego zarządzania prawami autorskimi może domagać się zaprzestania pobierania plików, usunięcia z dysku komputera lub wydania korzyści uzyskanych z pobierania. Ponadto sąd może orzec przepadek nośnika nielegalnych danych.
Kara za udostępnianie - odpowiedzialność karna
Art. 116 ustawy o prawie prasowym mówi: Kto bez uprawnienia albo wbrew jego warunkom rozpowszechnia cudzy utwór w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, artystyczne wykonanie, fonogram, wideogram lub nadanie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch. Co więcej, jeżeli udostępniliśmy w sieci pliki w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, podlegamy karze pozbawienia wolności do lat trzech. Jeżeli z udostępniania zrobiliśmy sobie źródło dochodu, podlegamy karze pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do lat pięciu. Forma udostępniania plików nie ma znaczenia. Równie niebezpieczne jest umieszczanie utworów (muzyki i filmów) na własnej stronie internetowej, w sieciach typu p2p, jak i na takich serwerach, jak YouTube czy Wrzuta.pl
Art. 116 ustawy o prawie prasowym mówi: Kto bez uprawnienia albo wbrew jego warunkom rozpowszechnia cudzy utwór w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, artystyczne wykonanie, fonogram, wideogram lub nadanie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch. Co więcej, jeżeli udostępniliśmy w sieci pliki w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, podlegamy karze pozbawienia wolności do lat trzech. Jeżeli z udostępniania zrobiliśmy sobie źródło dochodu, podlegamy karze pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do lat pięciu. Forma udostępniania plików nie ma znaczenia. Równie niebezpieczne jest umieszczanie utworów (muzyki i filmów) na własnej stronie internetowej, w sieciach typu p2p, jak i na takich serwerach, jak YouTube czy Wrzuta.pl
Kopiowanie płyt zabezpieczonych przed kopiowaniem - dozwolone.
Prawo pozwala na wykonanie kopii zapasowej płyty, którą legalnie nabyliśmy. Wątpliwości wynikają z przepisów prawa autorskiego, które pod groźbą kary zakazują posiadania urządzeń przeznaczonych do łamania zabezpieczeń. Art. 79 ust. 3 ustawy o prawie autorskim przewiduje odpowiedzialność za usuwanie lub obchodzenie technicznych zabezpieczeń przed dostępem, zwielokrotnianiem lub rozpowszechnianiem utworu. Z jednej strony mamy więc prawo do wykonania kopii, z drugiej paragraf, który wykorzystują producenci muzyczni i filmowi, zakazujący łamania zabezpieczeń. Ograniczenie producentów koliduje z prawem do dozwolonego użytku (czyli wykonania kopii), jednak zgodnie z ustawą, technicznymi zabezpieczeniami są wszelkie technologie, urządzenia lub ich elementy, których przeznaczeniem jest zapobieganie działaniom lub ograniczenie działań umożliwiających korzystanie z utworów lub artystycznych wykonań z naruszeniem prawa. Wykonanie kopii zapasowej nie jest działaniem naruszającym prawo, a zatem możemy taką kopię wykonać. Problem byłby wtedy, gdybyśmy usunęli zabezpieczenia, by bezprawnie korzystać z utworu, czyli na przykład wykonalibyśmy kilkadziesiąt kopii, a następnie je sprzedawali. Takie działanie jest dozwolone jedynie w przypadku wykorzystania utworu zgodnie z prawem. Nie możemy usuwać informacji o prawach autorskich, możemy wykonać kopię do użytku osobistego, na przykład zgranie zawartości płyty CD zakupionej w sklepie do naszego odtwarzacza MP3.
Prawo pozwala na wykonanie kopii zapasowej płyty, którą legalnie nabyliśmy. Wątpliwości wynikają z przepisów prawa autorskiego, które pod groźbą kary zakazują posiadania urządzeń przeznaczonych do łamania zabezpieczeń. Art. 79 ust. 3 ustawy o prawie autorskim przewiduje odpowiedzialność za usuwanie lub obchodzenie technicznych zabezpieczeń przed dostępem, zwielokrotnianiem lub rozpowszechnianiem utworu. Z jednej strony mamy więc prawo do wykonania kopii, z drugiej paragraf, który wykorzystują producenci muzyczni i filmowi, zakazujący łamania zabezpieczeń. Ograniczenie producentów koliduje z prawem do dozwolonego użytku (czyli wykonania kopii), jednak zgodnie z ustawą, technicznymi zabezpieczeniami są wszelkie technologie, urządzenia lub ich elementy, których przeznaczeniem jest zapobieganie działaniom lub ograniczenie działań umożliwiających korzystanie z utworów lub artystycznych wykonań z naruszeniem prawa. Wykonanie kopii zapasowej nie jest działaniem naruszającym prawo, a zatem możemy taką kopię wykonać. Problem byłby wtedy, gdybyśmy usunęli zabezpieczenia, by bezprawnie korzystać z utworu, czyli na przykład wykonalibyśmy kilkadziesiąt kopii, a następnie je sprzedawali. Takie działanie jest dozwolone jedynie w przypadku wykorzystania utworu zgodnie z prawem. Nie możemy usuwać informacji o prawach autorskich, możemy wykonać kopię do użytku osobistego, na przykład zgranie zawartości płyty CD zakupionej w sklepie do naszego odtwarzacza MP3.
Ściąganie z sieci filmu, który mamy na oryginalnej płycie, ale w złej jakości - dozwolone.
Niezależnie od tego, czy dysponujemy filmem na legalnym nośniku, pobranie tego samego filmu z sieci w celu osobistego użytku jest dozwolone. Takie działanie, co do zasady, nie stanowi naruszenia prawa. Ściąganie filmu na własny użytek jest zatem dozwolone.
Niezależnie od tego, czy dysponujemy filmem na legalnym nośniku, pobranie tego samego filmu z sieci w celu osobistego użytku jest dozwolone. Takie działanie, co do zasady, nie stanowi naruszenia prawa. Ściąganie filmu na własny użytek jest zatem dozwolone.
Ściąganie z internetu książek w formie elektronicznej, czyli e-booków - dozwolone.
Ściąganie e-booków jest dozwolone. Niedozwolone jest natomiast ich dalsze rozpowszechnianie w internecie, na przykład w serwisach społecznościowych lub na forach.
Ściąganie e-booków jest dozwolone. Niedozwolone jest natomiast ich dalsze rozpowszechnianie w internecie, na przykład w serwisach społecznościowych lub na forach.
Udostępnianie znajomym (na przykład na Facebooku) linków do stron z filmami i muzyką - ryzykowne.
Kwestia ta nie jest w sposób wyraźny uregulowana w przepisach prawa polskiego ani też nie była przedmiotem rozstrzygnięcia w orzecznictwie sądów polskich. Istotne jest, jaki link został udostępniony. Jeżeli nie jest to tak zwany deep link (link umożliwiający za pomocą jednego kliknięcia otworzenie strony z opcją pobrania konkretnego filmu lub utworu muzycznego), wątpliwe jest stwierdzenie naruszenia prawa autorskiego. Znaczenie ma jednak, komu udostępniamy deep link. Jeżeli osoby te należą do zamkniętego grona bliskich znajomych, to możnaby przyjąć, że ma tu zastosowanie konstrukcja dozwolonego użytku osobistego. Z drugiej jednak strony, rozpowszechnianie deep linków wśród nieoznaczonego kręgu odbiorców (na przykład na Facebooku lub innym portalu społecznościowym) stanowi naruszenie w rozumieniu prawa autorskiego.
Polskie prawo nie zakazuje "linkowania" do rozpowszechnionych utworów, ponieważ w ten sposób użytkownik niczego nie zwielokrotnia ani nie udostępnia. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy internauta umieszcza link do pliku, który umieścił na serwerze, wtedy może on ponieść odpowiedzialność za udostępnianie treści, do których nie ma żadnych praw.
Kwestia ta nie jest w sposób wyraźny uregulowana w przepisach prawa polskiego ani też nie była przedmiotem rozstrzygnięcia w orzecznictwie sądów polskich. Istotne jest, jaki link został udostępniony. Jeżeli nie jest to tak zwany deep link (link umożliwiający za pomocą jednego kliknięcia otworzenie strony z opcją pobrania konkretnego filmu lub utworu muzycznego), wątpliwe jest stwierdzenie naruszenia prawa autorskiego. Znaczenie ma jednak, komu udostępniamy deep link. Jeżeli osoby te należą do zamkniętego grona bliskich znajomych, to możnaby przyjąć, że ma tu zastosowanie konstrukcja dozwolonego użytku osobistego. Z drugiej jednak strony, rozpowszechnianie deep linków wśród nieoznaczonego kręgu odbiorców (na przykład na Facebooku lub innym portalu społecznościowym) stanowi naruszenie w rozumieniu prawa autorskiego.
Polskie prawo nie zakazuje "linkowania" do rozpowszechnionych utworów, ponieważ w ten sposób użytkownik niczego nie zwielokrotnia ani nie udostępnia. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy internauta umieszcza link do pliku, który umieścił na serwerze, wtedy może on ponieść odpowiedzialność za udostępnianie treści, do których nie ma żadnych praw.
Udostępnianie w internecie filmów skopiowanych z własnych płyt lub zripowanych od kolegów - nielegalne.
Art. 23 ust.2 ustawy o prawie autorskim mówi: Zakres własnego użytku osobistego obejmuje krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego. O ile w ramach dozwolonego użytku możemy przegrać koledze lub członkowi rodziny płytę (przy założeniu, że mamy oryginał), o tyle udostępnianie w sieci własnych zasobów muzycznych i filmowych jest działaniem wielce ryzykownym. Umieszczenie plików na stronie internetowej lub serwerze, nawet zabezpieczonych hasłem, nie jest zdaniem wielu prawników działaniem mieszczącym się w zakresie dozwolonego użytku, bo dostęp do takich treści może mieć praktycznie nieograniczony krąg osób, niemających ze sobą żadnego kontaktu. Istnieje zatem ryzyko, że zostaniemy oskarżeni o rozpowszechnianie treści chronionych prawem autorskim. Nie stanowi dozwolonego użytku umieszczenie cudzego utworu (chronionego prawem autorskim) na stronie internetowej lub serwerze.
Art. 23 ust.2 ustawy o prawie autorskim mówi: Zakres własnego użytku osobistego obejmuje krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego. O ile w ramach dozwolonego użytku możemy przegrać koledze lub członkowi rodziny płytę (przy założeniu, że mamy oryginał), o tyle udostępnianie w sieci własnych zasobów muzycznych i filmowych jest działaniem wielce ryzykownym. Umieszczenie plików na stronie internetowej lub serwerze, nawet zabezpieczonych hasłem, nie jest zdaniem wielu prawników działaniem mieszczącym się w zakresie dozwolonego użytku, bo dostęp do takich treści może mieć praktycznie nieograniczony krąg osób, niemających ze sobą żadnego kontaktu. Istnieje zatem ryzyko, że zostaniemy oskarżeni o rozpowszechnianie treści chronionych prawem autorskim. Nie stanowi dozwolonego użytku umieszczenie cudzego utworu (chronionego prawem autorskim) na stronie internetowej lub serwerze.
Zacieranie śladów - nielegalne.
Wspomnieliśmy już wcześniej, że serwisy typu p2p działają na zasadzie wymiany plików, co oznacza, że ściągając pliki, również je udostępniamy. Pamiętajmy, że skasowanie wszelkich śladów naszej działalności w serwisach tego typu nie jest możliwe. Jeśli zatem zostaniemy w sieci "namierzeni" przez organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi, które monitorują sieć, i na ich wniosek odwiedzi nas policja, mogą nam zostać postawione zarzuty. Uwaga! Wiele osób korzystających z serwisów typu p2p może nawet nie mieć świadomości, że udostępnia pliki. Jak mówi Tomasz Zaborowski, specjalista informatyk z firmy Procertiv zajmującej się między innymi informatyką kryminalistyczną: - Dane o tym, co wyszukiwaliśmy czy ściągaliśmy z internetu, są zarejestrowane, w zależności od programu p2p, w plikach programu, rejestrach systemu oraz danych tymczasowych. Usuwanie zaciera jedynie część z tych danych. Przeinstalowanie całego systemu też nie usuwa całkowicie tych danych. Warto też pamiętać, co Zaborowski również podkreśla, że obecnie policja jest wyposażona w odpowiednie programy i przeszkolona w tym zakresie. W związku z tym sama jest w stanie szybko stwierdzić, co jest i było w komputerze. Oczywiście w trakcie prowadzonego postępowania wymagane jest, aby dokładnej analizy dokonała osoba mająca wiedzę specjalistyczną i udokumentowała to, co stwierdziła, na piśmie. Taką osobą jest pracownik laboratorium w policji lub biegły sądowy.
Internauci powinni uważać na serwisy internetowe, które udostępniają filmy z pokazów przedpremierowych (są one oznaczone stosownym zapisem w trakcie projekcji, najczęściej są to wersje w postaci kopii wykonanej za pomocą kamery wideo). Takie serwisy umożliwiają dostęp do plików po rejestracji, zalogowaniu i wniesieniu opłaty, działając podobnie jak sklep z utworami. Ściągnięcie filmu, który nie miał jeszcze swojej premiery, oznacza uzyskanie utworu nierozpowszechnionego. W takiej sytuacji, po uzyskaniu przez policję danych identyfikujących "klientów" serwisu, internauta może liczyć się z wizytą funkcjonariuszy w mieszkaniu i zabezpieczeniem sprzętu komputerowego do ekspertyzy biegłego z zakresu informatyki. Co dzieje się dalej, zależne już jest od zawartości naszego dysku.
Wspomnieliśmy już wcześniej, że serwisy typu p2p działają na zasadzie wymiany plików, co oznacza, że ściągając pliki, również je udostępniamy. Pamiętajmy, że skasowanie wszelkich śladów naszej działalności w serwisach tego typu nie jest możliwe. Jeśli zatem zostaniemy w sieci "namierzeni" przez organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi, które monitorują sieć, i na ich wniosek odwiedzi nas policja, mogą nam zostać postawione zarzuty. Uwaga! Wiele osób korzystających z serwisów typu p2p może nawet nie mieć świadomości, że udostępnia pliki. Jak mówi Tomasz Zaborowski, specjalista informatyk z firmy Procertiv zajmującej się między innymi informatyką kryminalistyczną: - Dane o tym, co wyszukiwaliśmy czy ściągaliśmy z internetu, są zarejestrowane, w zależności od programu p2p, w plikach programu, rejestrach systemu oraz danych tymczasowych. Usuwanie zaciera jedynie część z tych danych. Przeinstalowanie całego systemu też nie usuwa całkowicie tych danych. Warto też pamiętać, co Zaborowski również podkreśla, że obecnie policja jest wyposażona w odpowiednie programy i przeszkolona w tym zakresie. W związku z tym sama jest w stanie szybko stwierdzić, co jest i było w komputerze. Oczywiście w trakcie prowadzonego postępowania wymagane jest, aby dokładnej analizy dokonała osoba mająca wiedzę specjalistyczną i udokumentowała to, co stwierdziła, na piśmie. Taką osobą jest pracownik laboratorium w policji lub biegły sądowy.
Internauci powinni uważać na serwisy internetowe, które udostępniają filmy z pokazów przedpremierowych (są one oznaczone stosownym zapisem w trakcie projekcji, najczęściej są to wersje w postaci kopii wykonanej za pomocą kamery wideo). Takie serwisy umożliwiają dostęp do plików po rejestracji, zalogowaniu i wniesieniu opłaty, działając podobnie jak sklep z utworami. Ściągnięcie filmu, który nie miał jeszcze swojej premiery, oznacza uzyskanie utworu nierozpowszechnionego. W takiej sytuacji, po uzyskaniu przez policję danych identyfikujących "klientów" serwisu, internauta może liczyć się z wizytą funkcjonariuszy w mieszkaniu i zabezpieczeniem sprzętu komputerowego do ekspertyzy biegłego z zakresu informatyki. Co dzieje się dalej, zależne już jest od zawartości naszego dysku.
Ściąganie i udostępnianie nielegalnych treści przy wykorzystaniu zabezpieczonej sieci Wi-Fi sąsiada - nielegalne.
Za uzyskanie dostępu do nie swojej, zabezpieczonej sieci, grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do dwóch lat. Za wyrządzenie szkody w systemie informatycznym grozi kara pozbawienia wolności do pięciu lat. Dotarcie do przestępcy, który zalogował się do sieci internetowej przez adres IP innego abonenta, może być trudne, ale nie niemożliwe. Policja w takiej sytuacji przekazuje zabezpieczone komputery biegłemu z zakresu informatyki, który bada, czego dopuścili się sprawcy, kiedy korzystali z internetu na "konto" swojej ofiary. Uwaga!Niezabezpieczona sieć Wi-Fi to ryzyko, że za jej pomocą może zostać popełnione przestępstwo. Jako właściciele takiej sieci będziemy pierwszymi podejrzanymi.
Za uzyskanie dostępu do nie swojej, zabezpieczonej sieci, grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do dwóch lat. Za wyrządzenie szkody w systemie informatycznym grozi kara pozbawienia wolności do pięciu lat. Dotarcie do przestępcy, który zalogował się do sieci internetowej przez adres IP innego abonenta, może być trudne, ale nie niemożliwe. Policja w takiej sytuacji przekazuje zabezpieczone komputery biegłemu z zakresu informatyki, który bada, czego dopuścili się sprawcy, kiedy korzystali z internetu na "konto" swojej ofiary. Uwaga!Niezabezpieczona sieć Wi-Fi to ryzyko, że za jej pomocą może zostać popełnione przestępstwo. Jako właściciele takiej sieci będziemy pierwszymi podejrzanymi.
Źródło: http://www.trochetechniki.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz