Zaraz po położeniu bagażu postanowiłem go włączyć, niestety nie było pilota (pewnie się zepsuł albo ktoś go ukradł), ale to nic! przecież pod klapką powinny być przyciski.. ale zaraz gdzie jest klapka? ktoś ją oderwał - chyba po to aby łatwiej się poruszać po kanałach kiedy pilota gdzieś wcięło.
Włączam, słychać specyficzny trzask, szukam kanału wciskając malutkie przyciski, tak małe jakby były robione pod niemowlaki, a nie dla spracowanych dłoni Polaków. Jest "dwójka" (TVP2) - co ciekawe na pozycji nr "3", nie ważne, rozpoczyna się mecz.
Pomyślałem: działa bardzo przyzwoicie jak na swoje lata... - i w tym momencie:
Ech, przypomniało mi się dzieciństwo :) Rozmazany, drgający obraz i trzaski, było to nawet ciekawsze niż sama rozgrywka.
Szkoda, że "bicie" po bogach i od góry nie skutkowało, w mojej Unitrze pomagało, póki nie wysiadł kineskop - najprawdopodobniej od wstrząsów wywoływanych uderzeniami. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz